Mam prosty sposób na otwieranie słoików. Obywa się bez wysiłku i uszkodzeń
W słoikach zamykamy przetwory na zimę, kupujemy też często różne produkty spożywcze. Za sprawą procesu pasteryzacji, żywność ta jest trwała i można ją dość długo przechowywać. Zdarza się jednak czasami, że trudno dobrać się do przysmaku zamkniętego w tym szklanym naczyniu. Dotyczy to zwłaszcza domowych przetworów, w których pokrywki zasysają jakby mocniej, niż w kupnych produktach. Jak rozwiązać ten problem?
Dlaczego pokrywka tak mocno trzyma się słoika?
Fakt, że pokrywka dobrze przylega do słoika jest jak najbardziej pożądany. O to bowiem chodzi w procesie pasteryzacji – o szczelne zamknięcie słoika. Dzięki temu zawartość przetworów nie ma kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym, więc się nie psuje. A jak dochodzi do szczelnego zamknięcia słoika? Pod wpływem ogrzewania zawartości słoika, we wnętrzu naczynia wytwarzane jest podciśnienie, które zasysa pokrywkę, powodując jej dociśnięcie do krawędzi słoika. Gdy potem studzimy przetwory, metalowa pokrywka wraz z obniżającą się temperaturą, zmniejsza nieco swoją wielkość. To powoduje, że zaczyna ściśle przylegać do słoika.
Jak bez wysiłku otworzyć słoik?
Jeszcze do niedawna z każdym słoikiem biegłam do męża, bo wiadomo – ma więcej siły. Jednak, gdy poznałam prostą metodę, nie muszę już czekać, aż ktoś silniejszy pojawi się w zasięgu wzroku. Z otwieraniem słoików radzę sobie sama. W jaki sposób? Otóż pomaga mi garnek z gorącą wodą. Zanurzam w nim pokrywkę słoika, wcześniej obracając go do góry dnem. W tej pozycji trzymam słoik nie dłużej niż pół minuty, a potem odkręcam go przez ściereczkę. Pokrywka jest bowiem gorąca, ale to właśnie dzięki temu daje się odkręcić. Pod wpływem wysokiej temperatury metal, z którego zrobiona jest pokrywka nieco się rozszerza, co wystarcza, by bez większego wysiłku otworzyć słoik.
Inne sposoby na łatwe otwarcie słoika
By ułatwić sobie otwarcie słoika, można dłonią uderzyć w jego dno lub przez złożoną ściereczkę uderzyć dnem słoika o kuchenny blat. Zabieg ten pomoże „odkleić się” pokrywce od krawędzi słoika, więc dalej pójdzie, jak z płatka. Niektórzy podważają też brzeg pokrywki ostrzem noża. Tu jednak trzeba się liczyć z wyszczerbieniem słoika i popsuciem pokrywki. Podobny efekt można osiągnąć, dociskając boczną część pokrywki np. do blatu kuchennego. Gdy już nic nie pomaga, pozostaje przekłuć pokrywkę ostrzem noża. Wtedy dojdzie do rozszczelnienia słoika i łatwiej będzie odkręcić pokrywkę. Oczywiście sama pokrywka będzie do wyrzucenia, na szczęście kosztuje kilkadziesiąt groszy.